Zobaczcie w fotorelacji, co działo się w trakcie kolejnego spotkania naszych dzieci, tfuu w sumie już młodzieży 😀 w pewien marcowy weekend.
P.S. Marek nazwał nasze rodzinne wyjazdy jako „Męska energia” tyle, że w sumie to co raz więcej w naszej ekipie płci przeciwnej (jedna dzidzia przyszła na świat w marcu, kolejna przybędzie w kwietniu – trzymamy kciuki !), więc będziemy musieli popracować nad nową nazwą 😀
Po drodze na Męska Energię do samego schroniska w Masarykovey chacie nie wierzyliśmy w śnieg, ale nad Zieleńcem jeszcze 3 tygodnie temu było OK.
Nawigacją w terenie zajęła się młodsza część ekipy, narady nad mapą były burzliwe.
Orlickie Hory są dzikie i poza głównymi szlakami opustoszałe, idealne miejsce na spokojny spacer po lesie.
Czas na obiadek w terenie…
… oraz IceTea
Pętla zaliczona, powrót standardowo po zmroku 😉
W Masarykovey chacie od razu widać kto był w mafii.
Budowę jamy śnieżnej poprowadził Remek. Zmieściły się dwie osoby i pies.
Polska gościnność w Spalonej niezrównana. Tak zakończyliśmy warsztaty.